wtorek, 3 maja 2011

Make you feel my love .

Cześć . ;D
Jest długi weekand, a ja zupełnie nie mam siły do zrobienia czegokolwiek .
Kolejny wieczór siedzę bezradnie przed laptopem, z słuchawkami na uszach i po raz kolejny zastanawiam się nad tym wszystkim co mnie otacza .
Kilka ostatnich dni spędziłam z Martuś, a dzisiejszy wieczór z Nicolą .
Działo się tyle rzeczy, tak wiele momentów było naprawdę wyjątkowych, że nie sposób tego opisać, dlatego nawet nie zamierzam próbować . ;p
Zrobiłyśmy mnóstwo zdjęć, spacerowałyśmy, gadałyśmy, śmiałyśmy się i wymyślałyśmy bardzo piękne choreografie < szczególnie wieczorem, podczas nagrywania tego super układu, a potem naszych solówek, haha > .
Dzisiaj podczas tańca zaczęłam się jakby przenosić w różne miejsca i wyobrażać różne sytuacje, wreszcie doszło do tego, że zaczęłam płakać .
Na początku otarłam ręką kilka łez i chciałam kontynuować, niestety nie dałam rady i zrezygnowana padłam na łóżko .
Włączyłam kilka smutnych piosenek i przez wiele kolejnych minut siedziałam z głową schowaną w poduszkę, do której byłam " przytulona " powoli dochodząc do siebie .
Planowałam wrócić przed lustro i ćwiczyć dalej, ale rodzice wpadli do domu, więc wyszłam na świeże powietrze, już trochę przesiąknięte zapachem deszczu .
Długo spacerowałam z pieskiem, narzucając sobie kolejne refleksje .
Po powrocie zastałam w domu gości, tzn. kuzynkę i jej rodziców .
Pogadałam chwilę z nią < ale na takie suche tematy, ona ma jakieś 8 lat > , a po chwili przyszła Nicola .
Hmm, miałam nie opisywać dnia, ale dobra już prawie koniec . xd
Zaczęłyśmy tańczyć, a potem parodiować YCD .
Kiedy po 22 ją odprowadzałam, uznałam że to najdziwniejsze odprowadzanie jakie kiedykolwiek widziałam .
Byłam w za dużych dresach, na rolkach, z parasolem, w deszczu, w ciemności . . .
Tzn. jeszcze kiedy szłam z nią to było ok, gorzej kiedy zostałam sama .
Jechałam chodnikiem i ciągle się bałam, że wjadę w coś i wpadnę w kałużę itd .
Przez ten strach i ostrożność jechałam do domu ok. pół godziny .
Później ogarnęłam pokój i zaczęłam myśleć .
I tak do teraz .
To chyba wszystko, idę odpocząć . ;]
Trzymajcie się .
Paa .

4 komentarze:

pompeiix pisze...

Też tak czasem mam...coś sobie wyobrażam, i zaczynam płakać...to jest dziwne, no nie? A tak wgl. to ostatnio męczy mnie mój nocny koszmar ;p
Śniło mi się, że jechałam samochodem (sama! ja prowadziłam WTF?) No i przejechałam na czerwonym i samochód we mnie wjechał samochód. Po paru minutach przyjechało pogotowie, a ja stałam na nogach...yyy...moje sny są dziwne. Ale ogólnie mam psychikę rozwaloną bo byłam świadkiem takiego wypadku. Wracałam ze szkoły, i stoję sobie na przejściu. Jedzie samochód i nagle zza zakrętu wyjeżdża drugi i bum w tamten pierwszy. Pierwszy się przekoziołkował....No i oczywiście tylko ja miałam telefon komórkowy. Co ja tam wtedy przeżyłam...
Ale się rozpisałam...
Buziaki :*
Jessie

Neluś ♥ pisze...

Dzięki za taki długi i ciekawy komentarz . ;D
Rzeczywiście, biedna jesteś, że byłaś świadkiem takiego wypadku .
Ja szczególnie jestem skłonna do płaczu kiedy tańczę, bo wyobrażam sobie różne sytuacje, albo takie smutne, że chce mi się płakać, albo takie wesołe, że płaczę bo wiem, że nigdy to się nie spełni . . .

pompeiix pisze...

Ja potrafie się rozpłakać kiedy np. gram na pianinie, albo słucham ,,Hurt" Christiny Aquilery.
Ostatnio mam ochotę na rozpisywane się, a że zawiesiłam bloga na briel-jess.blogspot.com to nadrabiam zaległości w komentarzach i się rozpisuje. ;)

Neluś ♥ pisze...

Oo, grasz na pianinie ? ;D
To super .
Ja też ostatnio mało piszę, ale to dlatego, że nie mam nastroju jakoś . ;c