niedziela, 6 marca 2011

Girl in the window .

Hej . ;D
Od czego by tu zacząć . . .
Ok, najpierw sprawy techniczne . xd
Jak widać, blog przeszedł ogromną metamorfozę, zaczynając od nagłówka i szablonu aż po czcionki i kolory .
Zrobiłam to pod wpływem chwili, wczoraj ok. 3 w nocy . ;pp
Mam nadzieję, że nie jest aż tak źle, i że nie zrezygnujecie z czytania go przez te "drobne" zmiany .
Wprowadziłam też zakładki, które powinny pomóc Wam orientować się w blogu .
Zaglądajcie regularnie w zakładkę Konkursy, bo od czasu do czasu będę coś organizować . ;D
Oczywiście o większych loteriach poinformuję też na stronie głównej . ; )
Planuję jeszcze dział dotyczący porad, inspiracji itd . zobaczymy co z tego wyjdzie . xdd
To tyle jeśli chodzi o nowości i zmiany w wystroju .
Czas na opis weekand'u . ;]
Spędziłam go z Martuś, więc z góry można założyć, iż był baardzo udany . ;*
W sobotę rano uszykowałyśmy się, ogarnęłyśmy pokój, siedziałyśmy na necie i gadałyśmy .
Ok. 13 rodzice oznajmili, że jadą na działkę, zobaczyć jak tam budowa domu .
My z wielką ekscytacją dołączyłyśmy do nich, ponieważ roztacza się tam piękna okolica, czyli mnóstwo lasów, pól, małych polan, a co najważniejsze : tory . xdd
Nie są one używane na codzień, więc można tam swobodnie robić zdjęcia .
Na miejscu wbiegłyśmy do domu < tzn. o ile można nazwać domem budynek z cegieł, który posiada dach, podłogę i kilka ścian w środku xdd > i oprowadziłam Martusię po nim .
Po kilku minutach zostawiłyśmy rodziców z wykonawcą na budowie, a same udałyśmy się na poszukiwanie jakiegoś uroczego miejsca na jedną z ostatnich wspólnych sesji tej zimy .
Wybrałyśmy mały leśny zagajnik, który rósł w taką stronę, że nikt nas nie widział . 
Specjalnie ubrałyśmy się na czarno < tzn. Marta specjalnie, ja z przyzwyczajenia ;p >, więc uznałyśmy że zrezygnujemy z kurtek pomimo ostrego wiatru i chłodnej aury .
Chociaż pod koniec całe trzęsłyśmy się z zimna, sesja wyszła super . ;D
Dobiło mnie to, że w pewnym momencie < dokładnie podczas robienia mi zdjęć > Martuś miała na sobie 2 kurtki, 2 czapki i torbę na szyi < lol43 xdd > . 
Przed odjazdem przeszłyśmy się jeszcze wzdłuż pola, taką drogą obok jakiegoś dziwnego garażu .
Nagle drzwi od niego zaczęły się ruszać i piszczeć, bez udziału człowieka . 
Marta odwróciła się żeby powiedzieć coś do mnie, ale ja szłam z przodu chociaż ona była przekonana że jestem za nią .
Biedna, spanikowała, schowała się w siebie i zaczęła krzyczeć .
W porę jednak zorientowała się, że jestem tuż obok i odetchnęła z ulgą . ; )
Po drodze spodobał nam się taki jeden samochód . ^^
Hahaha .
Przez cały pobyt na działce męczyła mnie jedna sprawa < tzn. jest jeszcze kilka innych, które mnie męczą ciągle, 24 na dobę, a ta to była taka chwilowa ;p > .
Mianowicie chodzi o to czy dowożą tam pizze . xdd
Tak wiem, jestem specyficzna .
Kiedy znalazłyśmy się wreszcie w moim pokoju, rozłożyłyśmy matę i tańczyłyśmy na niej aż do momentu kiedy nasze nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa .
Chwilę później przyjechała pizza, tzn. dostawca pizzy < którego Martusia bardzo długo komentowała xd > z pizzą < którą ja bardzo długo komentowałam xd > .
Zmęczone i pełne, usiadłyśmy z laptopem na łóżku i słuchałyśmy techno " Zamknij mordę tępa ... " , bo nam się nudziło . ;p
Bardzo ucieszyłyśmy się kiedy rodzice oznajmili, że wychodzą .
Miałyśmy okazję nagrać filmik, którego z nimi w domu nie nagramy, gdyż to baardzo głośne przedsięwzięcie . ;DD
Zaczęło się od dziwnego filmiku z kłótnią < nie będę komentować o co, wystarczy że my wiemy xd >
i tańcem elektrycznym, w trakcie którego wpadłyśmy na pomysł, żeby sparodiować siostry Cimorelli .
Dla nieogarniętych :
Powstał mały problem, ponieważ ich jest 6, a my tylko 2, ale trafiłyśmy na filmik, który nagrywały tylko Lauren i Dani , postanowiłyśmy więc wykorzystać to nagranie . ; )
Przebrałam się za Lauren < założyłam kokardę itd . > a Martuś za Dani < zaczesała włosy w jej stylu i ubrała taką koszulkę pasującą do niej > i uznałyśmy, że zaśpiewamy najgorszą piosenkę wszechczasów : " Baby " - Justina Bieber'a .
Darłyśmy się na cały głos, a przez szczere zachowanie Marty filmik wyszedł mega  . ;D
Jak dogadam się z nią, to może pozwoli mi go wstawić . xdd
Wieczorem rodzice wrócili, a my oglądałyśmy film .
W międzyczasie zaczęłam skakać i krzyczeć ze szczęścia . ;]
Miałam pragnienie posiadania gumy Orbit dla dzieci, więc pobiegłyśmy po nią w nocy . ;p
Potem leżałyśmy z lapkiem, gadałyśmy i robiłyśmy remonty naszych blogów .
Przy okazji, wchodźcie na bloga Martuś :
pamiętnikmartusi.blogspot.com
Ok. 3 zaczęłam bać się murzyna .
To było chore . xdd
Po kilku odpałach uspokoiłyśmy się i ok . 4 zasnęłyśmy .
Następnego dnia poranek był baardzo przeciętny, dlatego nie będę go opisywać .
Dobiło mnie to :
- Neluś, możesz dać mi jakiś talerz .
- Tak, spoko < otwieram szafkę z naczyniami > .
- Dzięki .
- Tutaj jest < po czym talerz spada > . Jednak nie ma . xdd
Potem wzięłyśmy Lilly na spacer do parku, który jest zamknięty ale poszłyśmy drugą stroną . ;D
Padłam jak zobaczyłam jakichś chłopaków, którzy wpychali się nawzajem do rzeki .
To było jeszcze bardziej chore .
Ostanie chwile razem wykorzystałyśmy na rozmowę, która b. mi pomogła .
Nadzieja jest najważniejsza . 
Kiedy Martusia pojechała, ogarnął mnie wewnętrzny dół, który chciał się uwolnić w piątek, ale nie dałam mu zepsuć sobie weekand'u .
Zostałam sama w domu i obejrzałam najsmutnejszy kawałek Dear John'a, żeby się popłakać .
Mój plan wypalił - po kilku sekundach dosłownie wybuchnęłam płaczem .
Siedziałam w ciemnym pokoju, patrzyłam przez okno, a po twarzy leciały mi łzy .
Stąd tytuł posta .
Poczułam znajome uczucie ulgi .
Teraz mogę przeżyć spokojnie kolejne kilka dni, uspokajając się myślą, że wszystko będzie dobrze, że wreszcie stanie się coś co skończy tą czarną serię .
Zgrałam sobie moje ulubione piosenki Bruno Marsa na kompa i ciągle ich słucham, powstrzymując płacz .
Zwykły, nudny wieczór .
Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że piszę tą notkę chyba od 3 godzin . ;p
Coś brakuje mi dzisiaj weny .
To by było chyba na tyle .
Trzymajcie się .
Paa . ;*

                                                I still waiting for you . <3









3 komentarze:

Anonimowy pisze...

No to widzę nieźle się bawiłyście xdd.
A ten problem z pizzą, jeśli chodzi o nowy dom, to się rozwiąże. xdd.
Jak będę chciała do Ciebie `przyjść` xdd. to będę przywoziła Ci zapas pizzy xdd. :D

Veronica Fukuda pisze...

i loved your blog!
what do you think about following each other?

Neluś ♥ pisze...

Yes, sure . ;D